Jaruga
Neomit wszedł do ciemnego pomieszczenia i po omacku dotarł do jakiejś pochodni, którą zapalił, a wtedy pomieszczenie zostało rozświetlone jasnym światłem. Tak, to pomieszczenie karczmy, której nie powinno zabraknąć w każdym szanującym się klanie. Potem złapał się za jakiś drewniany badyl z końcówką ze słomy i zaczął zamiatać i odświeżać całą karczmę. Gdy skończył wskoczył za bar i czekał na pierwszych przyjaciół popijając piwo, które sam sobie nalał.
Offline
Władca
* pod karczmę zajechały dwa wozy wypełnione beczkami z winem prostu z królewskiej winnicy, tuż za nimi podjechał konno Ronin a wraz z nim przybyło dziesięciu pachołków którym wydał polecenie rozładowania wozów * Tylko ruszac się! Całego dnia niema, a pic się chce...O witajcie Panowie, przywiozłem coś dobrego * ręką wskazał na beczki z winem * Przednie wina, mówię Wam...dobre jest więc kazałem je tu przywieśc
Offline
Witaj stary druhu *skierował te słowa do Ronina* widzę, że ty również przywiozłeś ze sobą zaopatrzenie. Więc trzeba się brać do roboty, w końcu karczma znów funkcjonuję więc trzeba coś na tą uroczystość zorganizować. *zaśmiał się*
Offline
Smok
Nagle zza pagórka wyłonił się krasnolud kierujący się w stronę karczmy i niosący dwa dziki.Po zajściu na miejsce powiedział*Witajcie.Przepraszam ale chciałbym już te dziki odłożyć.Czy mógłby mnie ktoś zaprowadzić do spiżarni?
Offline
Elf wtoczył kolejną beczke widząc Ronina i Zena krzyknął - Dobrze was widzieć, spiżarnia znajdziesz za lada... To znaczy sie tam jest klapa do piwniczki. Zresztą nich Ronin ściągnie tu kogoś do przyrządzenia tych dzików... - i wyszedł po kolejną beczkę.
Offline
Smok
*Po zaniesieniu dzika do spiżarni powiedział*Nie trzeba nikogo sprowadzać.Sam się tym zajmę tylko niech ktoś mi oprowadzi po tej karczmie bo się trochę w niej gubię gdzie co jest.
Offline
Chodź przyjacielu oprowadzę Cię *po czym oprowadził Zena po karczmie* W razie jeszcze jakichś problemów pytaj, a teraz trzeba pomóc reszcie... *podbiegł do wozu i złapał się za następną beczkę*
Offline
Smok
Dziękuje że mnie oprowadziłeś.Lada chwila dzik będzie gotowy tylko trzeba troszkę do prawdzić*Mówiąc to wziął kilka przypraw i sypnął na dzika po czym wyszedł z karczmy mówiąc*Idę po drewno.Zaraz wrócę.*
Offline
Władca
* Ronin ponaglił swych pachołków by szybko się uwinęli z beczkami z winem, i szybko poszli w ślad za Zenem by pomóc mu w przyniesieniu drewna *
Offline
Smok
Drzwi otworzyły się wraz z podmuchem powietrza znamionując wejście kolejnego gościa. Przez chwilę panowała cisza, nim niski, kobiecy głos po wnętrzu się rozszedł - no no - powiedziała kobieta i podeszła do mężczyzny poganiającego pachołków - witaj braciszku - uniosłą wytatuwaną dłoń i potargała jego włosy - witajcie - powiedziałą do pozostałych osób
Offline
Smok
Wszedł do karczmy kransolud z drewnem a wraz za nim kilku pachołków niosących opał*Witaj Alveaenerele.Kto umie rozpalić ognisko w tym piecyku?*Zadając to pytanie wskazał głową na piec znajdujący się w najbardziej zakurzonym rogu karczmy po czym podszedł do niego i położył obok drewno i powiedziała do pachołków*Możecie dać te drewno koło karczmy pod daszkiem.
*Po chwili podbiegł jeszcze krasnolud i powiedział*
Na tym forum teraz jest tylko część(Twierdza Angalonu) tylko nasza.Do Twierdzy Angalonu niemożę zajrzeć nikt jeśli nie należy do naszego klanu.
Ostatnio edytowany przez Zen Vantalye (25-06-2007 20:01:35)
Offline
Masz rację Zenie, to miejsce jest strzeżone przez strażników, którzy wiedzą kogo mogą wpuścić, a kogo nie. *Uśmiechnął się na te słowa* W pewnym sensie jesteśmy elitą. No ale elita czy nie trzeba upolować jakiegoś dziczka *I udał się w stronę lasy, by można było coś w końcu przekąsić*
Offline